czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 6


#Avril

Niespokojnie kręciłam się na krzesełku, nie pozwalając fryzjerce dostatecznie dobrze zająć się fryzurą. Jakim prawem on przywiózł tą dziewczynę do jej rodzinnego domu ? To ja nie mogłam przyjechać z Wojtkiem tylko bawić się w jakieś głupi gierki ojca, a on tak po prostu przywozi tu dziewczynę z którą mnie zdradzał.
-Panienka się nie rusza-upomniała mnie kolejny raz fryzjerka.
Postanowiłam ułatwić jej zadanie i siedziałam prosto nie kręcąc głową, co zaowocowało prześlicznie upiętą fryzurom. Makjiaż zrobię już sobie sama.
-Możemy ?-w drzwiach mojej sypialni stoją Corni, Margi oraz Irmina.
-Jasne-uśmiecham się spoglądając przez okno, gdzie po ogrodzie kręci się mnóstwo osób odpowiedzialnych za sprawny przebieg dzisiejszego bankietu.
-Dawno przyjechaliście ?-spytałam siadając na dużym parapecie i obserwując również prawie już gotowe przyjciółki.
-Wczoraj, ale zatrzymaliśmy się w hotelu-Margi zaczęła bawić się swoją obrączką.
Czyli jednak oni zatrzymali się w hotelu, a Liam zrobił sobie hotel w moim domu.
-Wojtka nie będzie ?-moja blond włosa przyjaciółka bardzo polubiła Szczęsnego co niezwykle mnie cieszyło. Dobrze,że moi przyjaciele i brat zaakceptowali mojego wybranka, gorzej trochę z rodzicami ale nie będę zawsze postępowała tak jak oni chcą.
-Będzie będzie, tylko to trochę bardziej skomplikowane. Chciałam wam podziękować.
-Za co ?-zdziwiła się Corni.
-Za to,że go zaakceptowałyście i cieszycie się moim szczęściem.
-Skarbie najważniejsze,że ty jesteś z nim szczęśliwa-Margaret przytuliła się do mnie-każdy Twój wybór będzie przez nas akceptowany.
-W ogóle zamknęłaś się w pokoju i pozwalasz się panoszyć Alice po całym domu.
-Niech się panoszy, póki może...ten bal to będzie najgorsza jej impreza w życiu-puściłam im oczko a one chyba zrozumiały co mam namyśli. No cóż, wybranka Liama chyba nie budziła wśród znajomych Payne sympatii. I dobrze.

#Zayn

Siedziałem w gabinecie ojca i czekałem aż skończy rozmawiać przez telefon. Matka wraz z Clarą pilnowały pań zajmujących się przystrojeniem sali. Chyba ją w końcu zaakceptowali, co bardzo mnie cieszyło. Dziewczyna chodziła non stop uśmiechnięta i zadowolona. Tryskała radością. Ril również pojawiła się w rodzinnym domu tyle,że bez Wojtka. Nie chciała mi powiedzieć dlaczego, kazała się tylko nie martwić.
-Synu-ojciec skończył rozmawiać-chciałem na początku pogratulować wybranki, urocza dziewczyna.
-Mówiłem wam to.
-Mam nadzieję,że nie zepsujesz tego związku jak kilkanaście poprzednich-kiwnąłem głową na tak-ja nie o tym, chciałem porozmawiać o twojej siostrze.
-Co z nią nie tak ?
-Kim jest ten cały Wojtek ? Co ona o nim wie ?
-Widocznie wie wystarczająco wiele by z nim być, tato proszę nie mieszajcie się w to. Ona nigdy nie będzie z Liamem, choćby na to,że ja się na to nie godzę.
-Synu ale Liam to dla niej najodpowiedniejsza partia.
-Z całym szacunkiem ojcze, Liam to mój przyjaciel ale Avril to moja siostra, i jeżeli jest szczęśliwa bez niego to tak być powinno. Liam zrobił coś czego Ril mu nigdy nie wybaczy.
-I mam jej pozwolić być z jakimś marnym piłkarzykiem ? Który nie będzie mógł zapewnić jej dostatniego życia ?
-Uwierz mi,że pieniądze do szczęścia nie są potrzebne, dobrze jest jak są ale trzeba też sobie radzić gdy ich nie ma.
-Zaun czy ty wiesz co mówisz ?
-Wiem ojcze, mówię że trzeba pozwolić Ril żyć własnym życiem i pozwolić jej samej dokonywać wyborów. Wojciech jest akurat bardzo dobrym wyborem.
-Ale Zayn...
-Tato, pozwól jej na to.
Znów rozdzwonił się jego telefon. No tak, Pan Prezes Malik.Moje rozmowy z ojcem zawsze wyglądały tak poważnie, nigdy z nim nie żartowałem, bo się nie dało. Arystokrackie wychowanie. Postanowiłem zostawić go samego i udać się do mamy i swojej dziewczyny. Mama, kobieta z klasą w której pozostało coś z lat młodości. Była ona hamulcem w tyrańskich zapędach ojca który dążył do celu za wszelką cenę.
-Kochanie-doskoczyła do mnie kiedy tylko stanąłem w drzwiach sali balowej. Tak, w moim rodzinnym domu jest sala balowa, dwa baseny, siłownia, kino oraz masa innych pomieszczeń których pozbawiony jest "normalny"dom. Tak w ogóle to wychowałem się z Zabytkowym Pałacyku należącym do naszej rodziny od paru wieków. Spokrewnieni również jesteśmy z królewską rodziną.
-Dzień Dobry mamo-pocałowałem kobietę w policzek i uśmiechnąłem się do Clary która dyrygowała mężczyznami ustawiającymi kwiaty.
-Cudowna jest ta dziewczyna-ręką wskazuję na rudowłosą-gdzie ją znalazłeś.
-Cieszę się,że ją zaakceptowaliśmy-objąłem ją ramieniem-przez czysty przypadek.
-Obiecuję Ci,że Cię wydziedziczymy jak jeszcze w tym roku się nie pobierzecie. Taka dziewczyna to skarb, synu.
-Ależ proszę Pani-uśmiechnięta Clara staje przed nami.
-Żadna Pani, kochanie. Mów mi Trish albo najlepiej mamo-dostrzegam łzy w kącikach oczy dziewczyny. Tak bardzo ją kocham i cieszę się,że moja rodzina pokochała ją również.

#Avril

Zapinałam właśnie sukienkę kiedy do mojej sypialni bez zapytania wszedł Liam. Zamknął za sobą drzwi i przekręcił klucz w zamku.
-Na ostatnim balu byliśmy parą.
-Z tego co sobie przypominam nie było mnie na dwóch ostatnich.
Przejrzałam się w lustrze wygładzając czarną suknię. Widziałam jego odbicie w lustrze, czarny, idealnie skrojony garnitur, oraz czarna mucha.
-Czychoc dzisiejszego wieczoru może być między nami dobrze ?-spytał stając dokładnie za mną i kładąc swoje duże dłonie na moich nagich ramionach.
-Czy zdajesz sobie sprawę o jak wiele mnie prosisz Liam ?
Wcale nie przeszkadzał mi jego dotyk. Skóra paliła mnie niemiłosiernie, ale było to bardzo przyjemne uczucie. Uczucie od którego miałam wystarczająco siły by się odzwyczaić.
-Przepraszam.
-Nie musisz mnie Liam przepraszać, dzięki Tobie mam teraz Wojtka.
Zamurowało go. Zabrał swoje dłonie i wsadził je w kieszeń.
-Czyli nie mam już żadnych szans ?
-Nie masz i nie będziesz miał szansy Liam, wracaj do Alice i zostaw mnie w spokoju.
Popatrzył jeszcze na mnie, chciał jeszcze coś powiedzieć jednak chyba zmienił zdanie i ze złością wymalowaną na twarzy opuścił mój pokój zostawiając drzwi otwarte. Słyszałam gwar panujący na dole więc również poszłam w jego ślady. Dookoła było pełno ludzi i największe zainteresowanie wzbudzał mój ojciec wraz z mamą u boku. Witali się z każdym gościem osobiście trzymając po lampce szampana. Kiedy tylko mnie zobaczył przywołał mnie ręką do siebie.
-Córeczko poznaj proszę prezesa Arsenal Football Club pan Chips Keswick.
Uśmiechnęłam się i pozwoliłam by ucałował moją dłoń. Skoro jest tu już on to znaczy,że są też piłkarze a wśród nich Wojtek.
-Miło mi panienkę poznać.
-Mnie również, a teraz przepraszam ale pójdę poszukać przyjaciół.
Oddaliłam się udając się w głąb sali. Stał z kieliszkiem w ręku i w otoczeniu klubowych kolegów. Prawie koło każdego stała partnerka.Przynajmniej tym razem tatuś nie zapomniał o tym wspomnieć.Podeszłam do niego i chwyciłam za dłoń. Zdezorientowany odwrócił gwałtownie twarz w moją stronę ale zaraz zmienił jej wyraz i pocałował mnie w usta.
-Stary nie mówiłeś,że spotykasz się z dziedziczką.
-Bo nie spotykam-ochłodzi zapędy kolegi Wojtek-ja spotykam się z Avril.
I za to go kocham. On nie widzi we mnie TEJ Avril, córeczki bogatych rodziców, nie pokochał mnie ze względu na pieniądze. Pokochał mnie taką jaką jestem. I ja kocham go zarówno za jego wszystkie zalety jak i wady.

Moją długą nieobecność mogą tłumaczyć tylko jednym wyrazem: Maturą. 
Nie będą rozdziały regularnie ale  za to tak często jak tylko dam radę.
-Tęskniłem-szepnął odsuwając się-panowie poznajcie proszę moją ukochaną, Avril Malik.

4 komentarze:

  1. Zaczęłam niedawno czytać twojego bloga i jest boski . Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. 46 years old Help Desk Operator Shane Josey, hailing from Langley enjoys watching movies like Where Danger Lives and Stand-up comedy. Took a trip to Shark Bay and drives a Delahaye 135 Competition Court Torpedo Roadster. isc

    OdpowiedzUsuń
  3. 56 year old Electrical Engineer Thomasina Foote, hailing from Thorold enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Air sports. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Viper. wiecej

    OdpowiedzUsuń